Dreamstorming Espresso 96

„Ale on mnie w tym nie wspiera!”

czyli jak radzić sobie z tymi co w nas nie wierzą

Dowiedział się ostatni.

Jak była prawie skończona.

Widziałam, że jak mu powiem, przekona mnie bym tego nie robiła.

Znam siebie.

Zbyt dobrze znam.

Jestem jak papierek lakmusowy.

Chłonę wszystko, co mnie dotyka.

Nawet nie musiałby tego robić świadomie.

Z premedytacją.

Złością.

Zazdrością „czemu jej ma być lepiej niż mi?”.

Nawet jestem w stanie zrozumieć, że taka już jest nasza ludzka natura.

Która na jakąkolwiek zmianę, niewygodę, nowy kamyk w bucie…

Włącza syrenę alarmową „wiejemy!

Mocno wierzę w to, że troska o własny entuzjazm jest moją osobistą odpowiedzialnością.

Nie mego męża. (który dowiedział się ostanti, że jego żona pisze książkę)

Mamy. (która dowiedziała się przedostatnia:))

Przyjaciółki. (ta akurat była pierwsza)

Ale on mnie w tym nie wspiera!”

dobrowolnie…

z pełną świadomością…

już na początku swej drogi zamieniłam na:

A co robię ja by siebie w tym pomyśle wspierać?”

I tak wstąpiłam na szlak ochrony mego emocjonalnego papierka lakmusowego, długo ukrywając projekt „Kasia pisarka” przed światem.

Na tak długo, by mieć pewność, że jest on we mnie ugruntowany na tyle namiętnie, że nic i nikt nie jest w stanie zdmuchnąć jego światła.

W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie niezwyciężone lato.

― Albert Camus

Przed Tobą nielekka zima.

Wiejąca chłodem niezrozumienia najbliższego otoczenia.

Mrożąca samotnią „tylko ja w to wierzę”.

Zasypująca kurhanami wątpliwych spojrzeń.

Ale chcę żebyś wiedziała, że słońce świeci. W Twym środku.

Nie wyjmuj go na razie.

Nie pokazuj innym.

Nie wystawiaj na niepotrzebne próby.

Ukrywaj przed światem tak długo, aż zaczniesz czuć, że to jest TEN moment:

Lato stało się niezwyciężone.

Możecie wątpić.

Krzyczeć.

Nakazywać.

Fochać się i obrażać…

Lato zaczęło żyć swoim życiem.

(Iście ekscytującym życiem.)

Lato już w Tobie jest.

Zatroszcz się o nie.

Stwórz mu warunki, by mogło w Tobie rozkwitnąć.

keep going your awesomeness (and don’t forget to fly),

kasia.