Dreamstorming Espresso 75

„A co tam się będę wychylać, już tyle ludzi to robi…”

Czyli kiedy inspiracja zabija Twoją kreatywność

Sorry. 

Ale to miało zupełnie inny cel. 

Miało mnie inspirować. Uskrzydlać. Wpompować rześkość entuzjazmu na „nowe”. 

Wchodzę i aż cała chodzę od energii, której tam doświadczam…

Okazuje się, że jest wręcz przeciwnie.

Z siłą odkurzacza przemysłowego wysysa ze mnie mój entuzjazm. Jak na loterii, podrzuca obrazki aktywujące zazdrość bądź falę głębokiego wstydu: „Ja też jestem częścią tego trendu?!”

Sorry.

Stop.

Nie zgadzam się.

Tak jak moją osobistą decyzją jest by tam wejść, mogę też świadomie powiedzieć „Nie! Dziękuję.”

Instagram. Świeży obiekt mojej nienawiści. 

Chciałam dać mu szansę. Chciałam. 

Łudząc się, że mam wpływ na to, co skrada tam moją uwagę, postanowiłam obserwować tylko tych, którzy zapalają iskrę w mym oku.

Działało.

Do momentu gdy dostrzegłam zależność, że wybrane świadomie treści niczym chałkowy warkocz, przeplatane są wrzutkami-nie-mego-wyboru.

Sponsorowane posty niczym przysłowiowa kropla drążą skałę. Skałę mojej siły ponad miarę, która chce zbawiać świat.

Kruszą do tego stopnia, że zaczynam wątpić w jej racjonalność, biorąc za rękę myśl „Może to jednak nie wypali?”

Inspiracja.

Ważna rzecz. 

Podglądactwo jak robią to inni.

Mi potrafi wiązać ręce. Wiązać przekonaniami „To jest niemożliwe!”

A Tobie Kochana, co to robi?

Zapraszam Cię do Króliczej Nory z pytaniem:

*Co mnie inspiruje? 

**Co zapala ogień w mym brzuchu, iskrę w oku?

Dla wybudzenia świadomości czy każdy rodzaj inspiracji faktycznie pcha Cię do przodu.

Czy zaczytywanie/„zaoglądywanie” się, jak to robią inni, wypycha Cię z bloków startowych?

Czy wpycha w ciemny kąt „A co tam się będę wychylać, już tyle ludzi to robi…”

Inspiracja.

Ważna rzecz.

Na tyle ważna, że jej źródło warto wybierać z nieskażoną świadomością. 

Nie dając zabić swego entuzjazmu „inspiracyjną” czarną dziurą: „Zobacz, jak to robię ja”.

głębinowego zagubienia się w ciekawości na temat siebie samej,

kasia.